Niedzielne śniadanko!
naleśniki
(4 bardzo cieniutkie wychodzą)
rozbijamy dwa jaja w miseczce, lekko solimy, dodajemy łyżkę skrobi kukurydzianej z lekkim czubkiem i dolewamy ok. pół szkl. mleka- NIE WIĘCEJ. Smażymy na bardzo mocno rozgrzanej patelni teflonowej aż się przyrumienią boki naleśnika, ostrożnie podważamy łyżką płaską, drewnianą, łapiemy ( ja to robię ręką, tak mi wychodzi i jest wygodnie ) za jeden bok i lekko "odrywamy", aż cały odejdzie i przewracamy. Smażymy na tej drugiej stronie, żeby się lekko zrumienił. Gdy wszystkie usmażymy to robimy farsz.
farsz
kroimy szynke na paseczki ( ja miałam w bardzo cieniutkich plastrach i wzięłam około 10 plastrów na dwa naleśniki), rozrzucamy na gorący teflon i smazymy ( a niech sobie poskwierczą dobra chwile), posypujemy papryką słodką i np. ziołami jakimi lubimy, albo jakąś przyprawa do gyrosa, kurczaka, czy co tam macie :)
mieszamy na patelni i jeszcze torche podsmażamy- niech się powywija i zrobi lekko chrupiąca.
Mi zostal jeszcze sos czosnkowy od wczorajszego obiadu i tez dodałam: mieszamy serek homo i jogurt nat. pół na pół ( mozemy zrobić sosu ile chcemy, mozemy wziąc po łyżce, albo po szkl., jak chcemy) dodajemy pieprz, pół korniszona drobno posiekanego, przyprawe tzatziki i czosnek granulowany- jest słabszy niż tzatziki, doprawiamy sobie jak mocno chcemy i mieszamy. Sos gotowy.
Smarowałam polówkę naleśnika cieniutko sosem, na wierzch położyłam pół porcji szynki i zwinęłam. Tak zjadłam dwa naleśniki,
a dwa czekają np. na obiad lub kolacje- zobaczymy jeszcze :)
Dzięki, najlepsze śniadanie od kilku tygodni <3
OdpowiedzUsuń